Wyniki punkcji szpiku

aleksanadra

tak, uzasadniani tym, że nasz przypadek nie kwalifikuje sie do podania neupogenu. Że synek sam da radę wyjść z neutropenii, a podanie leku może mieć nie do końca przewidywalny efekt

rechot

ja bym się bała przy neuprogenie naciekania

aż na samą myśl mam ciary

anka2o

aleksandra - przepraszam, ze tak drążę, a jak wyglądał Wasz przypadek? Ile mieliście neutrocytów i czy jeszcze coś poza nimi było nie tak? Czy dzieciątko w tym czasie chorowało?

aleksanadra

Przepraszm, ale dziś Ci nie napiszę, bo padam na r..ze zmęczenia. Gdzieś już pisałam...Hmm, jutro wieczorkiem opiszę bardzo szczegółowo, dobrze? Pozd.

anka2o

Ok. Dziękuję. Czekam z niecierpliwością Smile

rechot

anka - aleksandra gdzieś o tym pisała szczegółowo pogrzeb w starych wiadomościach Very Happy

będzie szybciej

aleksanadra

anka20 przepraszam, że tak długo, ale...mam wymówkę Smile

eh, mały miał kontrolę, potem szczepienie (odra, świnka, różyczka), dostał mega kaszlu i nie myślałam o nieczym innym, tylko o tym, żeby nic się gorszego nie przyplątało...ale do rzeczy:
otóż....nasz przypadek wyglądał tak:
Jestem mamą czytającą, pytającą, dowiadującą się. Kiedyś przeczytałam, że jak niemowlaczek ma katr, to łatwo może się to przerodzić w zapalenie płuc...Jak mały miał 3 tygodnie dostał katatu. Pojechaliśmy na dyżur - pobrali krew z rozmazem. Wynik był wręcz rewelacyjny! Oskar szybko wyzdrowiał. Potem długo cieszyliśmy się jego zdrowiem, aż tu nagle...10 września, w wieku 4 miesięcy dostał w nocy mega gorączki. Poszliśmy do przychodni. Pani doktor (teraz wiem, zę nawet zwierząt nie powinna leczyć), przepisała antybityk. Bez żadnych dodatkowych badań. Sprzeciwialiśmy się z mężem, ale ona się uparła, że jest konieczny. Ok. 2 dni później poszliśmy do niez z powiększonym węzłem chłonnym pachwinowym - bardzo mocno, pierwszy raz coś takiego widziałam, a pani doktor nie spojrzała i dała maść na odparzenie od pieluszki. Wezwaliśmy lekarza prywatnie, bo gorączka nie ustawała, niepokoiły nas węzły chłonne i kaszel. Niby ok, ale w nocy pojechaliśmy do szpitala. Zrobili badania. CRP kiepskie. Zostaliśmy na oddziale. W szpitalu byliśmy 3 tygodnie, bo... mały co chwilę łapał jakieś choroby. Węzły chłonne mu ędrowały, dostał ostrego obustronnego zapalenia uszu, zapalenia gardła itp,itd. Podejrzewano, że mały ma białaczkę. Przez 4 dni utrzymywali taką teorię.Wspaniały lekarz, na którego trafiliśmy - Krzysztof Marek - doszukał się, że to neutropenia.
Zrobili małemu milion badań, codziennie był kłuty, miał welflon wszędzie (rączki, nóżki, główka), bo dostawał antybiotyk, a neutrocyty...spadały! Wszystkie badania wychodziły dobrze. A zrobili mu naprawdę wszystkie. Od tych antybiotyków nawet wystąpiła nietoletancja laktozy...Jak go wyleczyli z chorób towarzyszących przewieźni naz do AM na hematologię. Tan znowu milion badań, w tym szpik (szpik był ok), badania anty-granulocytarne- były ok (mąż musiał jechać do Warszawy, żeby dostarczyć krew, żeby szybciej był wynik). Niepewność, lęk...eh. Jak neutrocyty zaczęły troszką rosnąć wypisali nas do domu.
Aha...neutrocyty były w wartościach od 0 do 120 max!!!
Jeździliśmy przez miesiąc na kontrolę i badania co 2 dni. Na podstawie badań i pierwszej morfologii zdiagnozowano neutropenię nabytą. Potem znowu trafiliśwmy na oddział z podwyższonym crp, antybiotyk i spadek neutrocytów! To było w okolicach sylwestra. Byliśmy 2 tygodnie. Wyszliśmy jak crp spadło, a neutrocyty wzrosły. Teraz już jest lepiej, Oskar ma w okolicach 1300 - 1500 neutrocytów. Jeździmy na kontrolę do poradni hematologicznej. Mały choruje co chwilę na coś, ale nie jakoś masakrycznie.
Ale...jak były mega niskie wyniki pytaliśmy lekarzy o neupogen. Powiedziano nam, że jeśli orgaznizm sam odbudowuje neutrocyty, to tak nprawdę lepiej nie podawać tego leku, bo do końca nie wiadomo, jak zareaguje. No to zaufaliśmy. Tak to było u nas. A i jeszcze jedno - najprawdopodobniej to szanowna pani doktor z przychodni zapewniła nam tą "rozrywkę".
Bez kitu, do dziś ryczę po nocach, że mam chore dziecko...ale ten czas w szpitalu - schudłam 10 kilo. Naprawdę.

anka2o

Aleksandra - barrrrrrrrrrrrrrdzo, ale to bardzo dziękuję Ci za wyczerpujące wiadomości. Doceniam, że napisałaś. Niezły stres przechodziliście. Szok! Życzę Wam naprawdę dużo, dużo zdrowia. My jutro jedziemy na badanie o którym nikt nic nie wie, nikt nie słyszał i w necie nic o nim nie piszą (NDT). Mam nadzieję, że nas nie zatrzymają tylko wypuszczą do domu! Jeszcze raz pozdrawiam! Dzięki!

rechot

napisz koniecznie po padaniu co to było i niby co to ma wykryć ok???

Anielica82 · Dołączył: 13 Mar 2012

hej, my już po szpitalu, jprzyjeli nas na oddział dzienny zrobili na starcie biopsję szpiku, okazało sie ze jest ok i nas po 3 godzinkach od bipsji puścili do domku. Wyniki immunologi i wiruslogi będą za meisiac w poradni ....dowiem sie an wizycie. Troche mnie zdziwiło ze na starcie biopsje zrobili, ale ufam im że wiedza co robią.

rechot

na pewno wiedzą nie martw się nasze pociechy też ją zaliczyły cieszymy się, że wyniki są dobre Smile

czekamy na kolejne dobre wieści od was

kasiula

a nam dziś lekarz powiedział, ze fifi jest ciekawym przypadkiem medycznym, skoro od 06.2011 nie dostal antybiotyku przy swoich wynikach... ostatnio miał 870 NEUTR a 3 msc temu 320... i, że dbam o niego dobrze, skoro jest w takiej formie Smile

rechot

Pewnie, że sobie radzi Smile

bo to wojowniczy chłopak jest trzymajcie tak dalej Smile

nena20 · Dołączył: 08 Mar 2011

ja od siebie dodam, mlody ma 2,5 roku i zero antybiotyków. Prof. zdziwiony, ale stwierdził, że prawdziwe choroby przyjdą w przedszolu.

rechot

dokładnie ja już trzęsę portkami na myśl o przedszkolu